Pan pil. instr. Leszek Mańkowski
Wielce Szanowny Panie Prezesie Rady Seniorów Lotnictwa Aeroklubu Polskiego, Miły Leszku. Niech mi wolno będzie naj, naj serdeczniej podziękować Tobie i na twoje ręce przekazać podziękowania całej rzeszy moich przyjaciół, za pamięć i te piękne życzenia jakie otrzymałem od Was z okazji 85. lecia.
Dziękuję również z całego serca niezrównanemu Andrzejowi Szymczakowi za przepiękne „Dossier biograficzne”, w którym, obok tekstu włączył szereg fotografii, ba nawet dotyczących mojego pobytu w Delft w Holandii. Świetne są Andrzeja cykle tematyczne , które przedstawia na Żarze. Weselej się człowiek czuje gdy się do Jego świetnych fotografii powraca.Przyznaję, że długo pracowałem w środowisku lotniczym i z reguły spotykałem się z sympatią i zrozumieniem, a potem po …latach z szacunkiem. Ukształtował mnie jako naukowca Instytut Lotnictwa, w którym nauczyłem się solidności badawczej, krytycznej oceny tego co zrobiono i koncentracji na wykonywanych czynnościach (bezpieczeństwo). W pracy zawodowej zapoznałem się z działalnością wielu zakładów lotniczych jak też aeroklubów regionalnych. Trudnym, ale w efekcie udanym działaniem było kształcenie i szkolenie pilotów agrolotnictwa w ART w Olsztynie. Wykształciliśmy i wyszkoliliśmy do uprawnień pilota zawodowego II klasy 120 studentów. Z przyjaciół moich tych żyjących, najstarszych, to piloci doświadczalni Instytutu Lotnictwa Staszek Wielgus i Ryszard Witkowski, z którymi przez 21 lat pracowałem w Instytucie Lotnictwa.. Przyjaciółmi moimi, z jednego roku studiów byli m.in. Wiesław Łucjanek, Jacek Stupnicki, Bohdan Jancelewicz, Adam Borowski, Józef Oleksiak, Wiesława Łanecka Makaruk, Wiesław Stafiej. Piloci doświadczalni: Jurek Jędrzejewski, Ludwik Natkaniec, Jurek Popiel, Antek Śmigiel. Pełna lista liczyła 98 osób.Gdy w późniejszych latach miałem do czynienia z Klubami Seniorów Lotnictwa, to np. w Krośnie przypominali mi się ich wychowankowie: świetny już w szkoleniu, a potem pilot doświadczalny Instytutu Lotnictwa Andrzej Abłamowicz, który z żoną Zofią przychodzili z wizytą do rodziców mojej żony Hanny, oglądając w ogrodzie piękne holenderskie tulipany. Myślę też o wychowanku Krosna Płk. Władysławie Sitarskim, wieloletnim dyrektorze Aeroklubu Warmińsko-Mazurskiego., który też szkolił agrolotników. Mogę tak przypominać członków z wielu aeroklubów w Polsce. Kiedyś, chyba na Żarze spytałem Józka Młocka: ”Józek iluś Ty wyszkolił pilotów”. Ten mi odpowiedział „nie wiem bo niektórych szkoliłem kilka razy”. Na koniec, na wesoło o znajomościach. Recenzentem mojej książki „Polskie Agrolotnictwo” był też Henryk Kucharski. W końcowej części tekstu napisał: „W książce jest indeks cytowanych nazwisk. Przeliczyłem, jest ich 769. Jeżeli autor znał choćby 1/3 z tych osób, to czapki z głów”.
Robert Stefan Rowiński
Comentarios