top of page
  • Writer's pictureLeszek Mańkowski

Pożegnaliśmy Zbigniewa HAŃDERKA – lotniowego mistrza...

7 czerwca, na cmentarzu komunalnym w Łodygowicach Górnych pożegnaliśmy znakomitego lotniarza, wielokrotnego mistrza Polski i reprezentanta kraju – Zbigniewa Hańderka.


Zbigniew HAŃDEREK - lotniowy mistrz...

W uroczystościach pogrzebowych uczestniczyła rodzina, przyjaciele, orkiestra górnicza z kopalni w której pracował, oraz licznie przybyli z całej Polski lotniarze. Byli wśród nich ci, którzy zaczynali blisko czterdzieści lat temu lotniarską przygodę wraz ze Zbyszkiem, na zboczach gościnnego Żaru.

Bo góra Żar to był matecznik tego chłopaka z Łodygowic. Latanie chodziło za nim, jak tylko osiągnął 16 lat. Wcześniej jak większość z nas kleił modele. Ta miłość do modelarstwa była zresztą w nim przez całe Jego życie.

Nie tylko jednak uprawiał lotniarstwo. Kiedy pojawiły się motolotnie, Zbyszek idąc z duchem postępu przeszkolił się, a później latał już regularnie motolotniami.

I wreszcie szybownictwo, któremu zaprzedał duszę znacznie później, ale nie mniej niż inne dyscypliny lotnicze - umiłował. Latanie swobodne było Jego żywiołem i w nim osiągnął największe sukcesy.

Po raz pierwszy został mistrzem Polski w 1983 roku zwyciężając w zawodach rozegranych na żarze. Miał wówczas 22 lata. A potem przyszły kolejne sukcesy, wygrane zawody i tytuły mistrzowskie. Startował w zawodach zagranicznych. Znalazł się w składzie reprezentacji narodowej na I Światowe Igrzyska Lotnicze w 1997 roku, rozegrane w Turcji i 2001 roku, które odbyły się w hiszpańskiej Andaluzji. Wszędzie tam osiągał wspaniałe wyniki.

Zbyszek pracował ciężko w kopalni. Warunki w jakich przebywał miały wpływ na Jego zdrowie. Zdawał sobie z tego sprawę, ale też spoczywał na nim obowiązek utrzymania rodziny z którego się wywiązywał. Mimo obowiązków znajdował czas na latanie i co nie mniej ważne – budowę własnego samolotu. Nie byłby sobą gdyby nie spróbował. Zobaczywszy plany samolotu „Prząśniczka” u Piotra Świgonia, wyprosił je i natychmiast rozpoczął budowę. Dziś samolot jest na ukończeniu a rodzina ma nadzieję, że będzie latał i sławił imię Taty.

Zbyszek odszedł od nas w wieku pięćdziesięciu siedmiu lat! Za wcześnie chciałoby się rzec. Miała na to wpływ ciężka praca, latanie i problemy z którymi nie zawsze sobie potrafił radzić. Jednak, gdyby mógł spojrzeć na nas – żałobników - z góry, byłby pewnie szczęśliwy, że tylu życzliwych ludzi przyszło na Jego pożegnanie.

Kiedy kondukt żałobny maszerował z kościoła na cmentarz w powietrzu pojawiła się lotnia z napędem Mosquito. W ten sposób Piotr Erelis – przyjaciel Zbyszka oddał hołd wielkiemu sportowcowi. I my również oddajemy Mu hołd.

Cześć Jego Pamięci!





865 views0 comments
bottom of page